Wyciekł szkic nowej strategii antynarkotykowej ONZ… który ujawnia, że wiele z państw chce natychmiastowego zakończenia Wojny z Narkotykami!

Przecieki to nie jest ulubiony temat rządowych i międzynarodowych agencji, gdyż ujawniają one zawsze procesy, które organy te najchętniej pozostawiłyby w głębokim cieniu. A przechwycony przez media szkic nowej strategii antynarkotykowej ONZ nie jest inny, gdyż pokazuje rosnące niezadowolenie z Wojny z Narkotykami wielu państw członkowskich, które domagają się natychmiastowej zmiany polityki dyktowanej przez Stany Zjednoczone od 1961 roku.

Dokument objawia głębokie podziały w łonie ONZ i rosnący sprzeciw państw europejskich i południowoamerykańskich wobec prowadzonej przez organizację Wojny z Narkotykami, która jest skutkiem podpisania przez państwa członkowskie Single Convention Treaty On Narcotic Drugs w 1961. Ustawa została wprowadzona na wokandę przez legendarnego narkofoba Harry’ego J. Anslingera, dla którego stała się także podsumowaniem długoletniej kariery w amerykańskim Departamencie Skarbu.

Szkic strategii antynarkotykowej jest zawsze przez ONZ utajniany aż do momentu wypracowania kompromisu i podpisania doumentu przez wszystkich członków organizacji, ale w tym przypadku ktoś postanowił oświecić społeczność międzynarodową, co dzieje się za kulisami. A jest to dokument nadzwyczaj ważny, gdyż po podpisaniu stanie się on podstawą oficjalnego oświadczenia ONZ na temat jej polityki w przyszłym roku. Potem nadejdzie zaś pora General Assembly Review (ostatecznego uchwalenia ustawy) w 2016, które wyznaczy stanowisko ONZ dotyczące narkotyków na następną dekadę.

war_on_drugs
Konwiskacja magazynu kartelu narkotykowego / Meksyk

Tym razem sprawa nie będzie jednak taka prosta, gdyż wiele z państw otwarcie krytykuje przestarzałe rozwiązania dyktowane przez archaiczne interesy ekonomiczne Stanów Zjednoczonych, żądając wprowadzenia rozwiązań rynkowych i zmiany języka debaty z prawnego na medyczny. Ta swoista rewolucja w łonie ONZ jest w dużej mierze wynikiem sypania się Wojny z Narkotykami, legalizacji marihuany w Urugwaju, Portoryko, w dwóch stanach USA i depenalizacji posiadania narkotyków w wielu państwach Unii Europejskiej tj. Portugalia czy Szwajcaria.

Jak twierdzi Damon Barrett, wicedyrektor charytatywnej organizacji Harm Reduction International: Idea, że istnieje jakiś konsensus w sprawie globalnej polityki międzynarodowej, jest fałszywa. Różnice były tam już od dłuższego czasu, ale rzadko udawało nam się je zobaczyć. Sprowadza się je zawsze do najniższego wspólnego mianownika i wszystko co w efekcie widzimy to porozumienie. Ale dobrze jest zobaczyć w końcu o co się kłócą.

Głównymi wrogami kontynuowania starej polityki ONZ są Kolumbia, Ekwador, Wenezuela, Meksyk, Guatemala i oczywiście Urugwaj, które wskazują od dawna, że prohibicja przede wszystkim utrzymuje przy życiu groźne kartele nakotykowe, dając im dostęp do nieograniczonych zasobów pieniężnych. Ekwador posunął się nawet do oficjalnego zakwestionowania dotychczasowych założeń prosząc o „bardziej efektywne sposoby na rozwiązywanie światowego problemu narkotykowego”, a Wenezuela poprosiła o „przestudiowanie ekonomicznych implikacji prawnego zwalczania światowego problemu narkotykowego”.

Nie inaczej mówią państwa zachodnioeuropejskie, z których najgłośniejsze są Szwajcaria i Norwegia. To pierwsze domaga się uznania za fakt, iż „dekady prohibicji nie zmniejszyły w znaczący sposób konsumpcji narkotyków i że konsumpcja nowych środków psychoaktywnych zwiększyła się niemal we wszystkich państwach na świecie.” Norwegia żąda z kolei od ONZ „dekryminalizacji i krytycznej ewaluacji podejścia reprezentowanego przez tzw. Wojnę z Narkotykami”. Wspólnym, bardziej socjalnym głosem mówi też Unia Europejska wskazując, że „użytkownicy narkotyków powinni mieć prawo do leczenia, zaspokajania podstawowych potrzeb medycznych, opieki zdrowotnej i związanych z nią usług”.

Ze zmieniającym się stosunkiem do polityki narkotykowej zgadzają się również eksperci tj. Kasia Malnowska-Sempruch z Open Society Global Drug Policy Program, która mówi że: Twarde opieranie się na prawnym rozwiązywaniu kontroli nad narkotykami przynosi słaby zwrot inwestycji i prowadzi do potwornego łamania praw człowieka na różne sposoby. Wycofanie się z najbardziej represyjnych frontów narkotykowej wojny już się zaczęło – na szczeblu lokalnym, narodowym i światowym.

Źródło: The Guardian

24 komentarze

  1. będzie beka jak się wyda, że po legalizacji marihuany będzie raj na Ziemi… Słyszałem, że Polska to kraj który ma ogromny sentyment do symboli… Bóg być może też… pozdro
    dzięki legalizacji marihuany skorzysta wiele osób… bo gdy uznana zostanie za dobro więcej ludzi przestanie żyć w tajemnicy i wypierać się swoich krzaków przed policją. Będzie można otwarcie mówić od kogo ma się zioło… i wiele osób przestanie kłamać… nie długo po legalizacji dojdzie do tego, że wraz z wzrostem pozytywnych komentarzy i opinii na jej temat… marihuana poczuję się bardziej doceniona i zacznie rzeczywiście wykazywać o wiele intensywniejsze właściwości lecznicze co stanie się punktem wyjścia człowieka w kierunku Boga, który to poprzez tą roślinkę będzie miał lepsze dojście do ludzi a ich umysły zaczną funkcjonować w trybie wszystko jest możliwe

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do wojewódzki Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.