Georgij Iwanowicz Gurdżijew urodził się w tureckim Aleksandropolu w 1866 r. Jego ojciec był Grekiem, a matka Ormianką. Tajemniczy mistrz duchowy po raz pierwszy pojawił się na „jasno oświetlonej scenie” w Moskwie, w 1912 r. Kontakt z nim zawsze był próbą, a pierwsze spotkanie osią, wokół której obracało się całe życie jego uczniów.
W wieku 12 lat młody Georgij przeprowadził się wraz z rodziną do malutkiego Karsu. Ponieważ poziom miejscowych szkół greckich i ormiańskich był bardzo niski (uczono w nich głównie podstaw katechizmu), chłopca uczyli zaprzyjaźnieni guwernerzy jego ojca oraz diakoni prawosławni. Ponadto w szpitalu wojskowym uczył się anatomii i fizjologii. Był bardzo zdolny: potrafił naprawić zegarek, zamek, różne maszyny i urządzenia. Już jako dziecko poznał kilka języków, poza ojczystym ormiańskim i dialektem turecko-tatarskim, jakim mówiono w jego okolicy, uczył się także greckiego, rosyjskiego i tureckiego.
Od dzieciństwa otaczała go atmosfera cudowności. Jego młode lata upłynęły w atmosferze bajek, legend i tradycji. Obserwował cudowne wyleczenia paralityka przy grobie świętego oraz dziewczynki umierającej na gruźlicę, która wyzdrowiała po wypiciu wywaru z owoców dzikiej róży, co zaleciła jej we śnie Maryja. Był też świadkiem niespodziewanego pojawienia się deszczu pod wpływem procesji niosącej ikonę i modlitw zebranych. Spirytyzmem zainteresował się w 1881 roku po śmierci ukochanej siostry. W tym czasie Gurdżijew spotykał wielu jasnowidzów i innych ludzi dysponujących niezwykłymi mocami. Wszystko to już w bardzo młodym wieku wytworzyło w nim skłonność ku temu, co tajemnicze, niezrozumiałe i magiczne.
W 1912 przywiózł do Moskwy gotowy system nauczania duchowego, które nie było religią, ani filozofią, ale praktyczną nauką doświadczania życia. Na drodze, którą proponował, nie było niczego, w co trzeba by wierzyć. Nie porzucało się także dotychczasowego sposobu życia. Była to droga, na której stopniowo trzeba było wszystko podać w wątpliwość: swoje przekonania, wierzenia, postawy, całą wizję życia człowieka na Ziemi. Tego samego roku Gurdżijew ożenił się z Polką, Julią Ostrowską w Sankt Petersburgu. W 1915 napisał swój balet Walka Magów i książkę Przebłyski Prawdy. Zaakceptował również P.D. Uspienskiego jako ucznia, zaś w 1916 przyjął do swojego grona kompozytora Thomasa de Hartmanna oraz jego żonę Olgę. Miał w tym czasie około 30 studentów.
Thomas de Hartmann (1886-1956) i Olga byli bliskimi towarzyszami Gurdżijewa przez 12 lat. Dzięki nim dotarła do nas pisemna relacja ich wspólnej drogi z Piotrogradu – objętego kryzysem w 1917 – przez góry Kaukazu do Tyflisu, a w końcu do Paryża w 1922. Wrażenie, jakie wywiera na nas w ich dziele Gurdżijew, jest spore. Widzimy, jak porusza się prawie niewidocznie poprzez sceny zamętu i walk bratobójczych witając każdą trudność i niebezpieczeństwo jako nową okazję do praktycznego nauczania.
W październiku 1922 r. Gurdżijew nabył Prieuré w Fontainebleau – Avon, zamek położony na obszarze 200 akrów. Tam w krótkim czasie stworzył warunki do pracy nad sobą, niespotykane nigdzie indziej w Europie. Gurdżijew miał szczególny kontakt z dziećmi uczniów dbając o ich edukację w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Od czasu do czasu stawiał ich w obliczu wyzwania, a czasem kierował ich z wielką delikatnością w stronę uzyskania istotnego wglądu w siebie. Jego nauczanie zawsze zawierało element zaskoczenia i odznaczało się praktycznością.
Wiosną 1924 Gurdżijew wraz z przygotowanymi uczniami przybył do USA, by dać publiczne pokazy swoich świętych tańców. Wywarły one znaczny wpływ na kluczowych intelektualistów. Tańce te przemówiły dobitnie także do młodego Anglika- Stanley’a Notta (1887-1978). Miał on inne, mniej wyszukane wykształcenie – podróżował po całym świecie imając się ciężkiej pracy w różnych zawodach, a jego uczucia zostały okaleczone przez cierpienia podczas wojny. Jak napisal Nott: Tutaj znajduje się to, w poszukiwaniu czego poszedłem na koniec świata. Jego lojalność wobec Gurdżijewa okazała się być zupełna i trwająca całe życie; spędził kilka lat w Prieuré, a w Teachings of Gurdjieff przekazuje nam swoje doświadczenia.
Dekadę 1925-1935 Gurdżijew poświęcił działalności pisarskiej, którą parał się w rozpraszających uwagę warunkach Café de Paix. Tam wiosną 1932 spotkała go amerykańska pisarka Kathryn Hulme (1900-1981), która potem uzyskała sławę dzięki powieści The Nun’s Story. Pragnęła zostać jego bezpośrednią uczennicą, ale upłynęły prawie 4 lata zanim jej wytrwałość została nagrodzona. Przywołuje ona swoje doświadczenia w niezwykłej grupie czterech kobiet (wszystkie starannie wykształcone, awangardowe i niezamężne, a niektóre o odmiennej orientacji seksualnej), które codziennie spotykały się w mieszkaniu Gurdżijewa na Rue Labie. Formacja ta znana była jako „Lina”. Kathryn doskonale ukazuje człowieczeństwo Gurdżijewa i jego zdolność do pracy z różnorodnymi typami ludzkimi oraz emocjonalne zaangażowanie grupy w stosunku do nauczyciela i siebie nawzajem.
Namawiany do ucieczki z Paryża przed wejściem do miasta Niemców w 1940, Gurdżijew wolał pozostać w swoim skromnym mieszkaniu na 6 Rue des Colonels-Rénard. Choć był już dobrze po 70-tce, nie oszczędzał swojej energii udzielając indywidualnych porad, ucząc nowej serii świętych tańców i ruchów w Salle Pleyel, w jakiś sposób utrzymując w tamtych ciężkich czasach niedostatku patriarchalną gościnność na swoich hucznych przyjęciach.
Zainteresowanie Francuzów Gurdżijewem – poprzednio niewielkie – wzrosło w tym okresie przyciagając do niego wielu intelektualistów, wśród nich René Zubera (1902-1979), reżysera filmowego. Jego niewielka książeczka Who Are You Monsieur Gurdjieff? jest precyzyjną i drobiazgową medytacją. W konfrontacji z zagadkowością Gurdżijewa i głęboko zainteresowany umiejscowieniem go w odniesieniu do Chrześcijaństwa, Zuber jest nieustannie zmuszany do kwestionowania siebie.
Piętnaście miesięcy przed śmiercią Gurdżijewa, J.G.Bennett (1897-1974) – który przelotnie zetknął się z nim w latach dwudziestych – nawiązał bardziej głęboki, choć z konieczności nieregularny kontakt. Elizabeth Mayall (1918-1991), która później została żoną Bennetta, bez problemu mogła zamieszkać w Paryżu od stycznia 1949 r. i dlatego pełniej uczestniczyła w unikalnym świecie Rue des Colonels-Rénard. Z jej relacji wynika, iż podczas ostatnich wieczerzy Gurdżijewa jego tajemniczy rytuał „Toasty Idiotów” służył jako wehikuł ostatecznego i ściśle zindywidualizowanego nauczania. Georgij Gurdżijew po bardzo intensywnych, ostatnich miesiącach życia, zmarł w Neilly 29 października 1949.
Na czym polegało nauczanie Gurdżijewa? Jedyne nieustanne żądanie brzmiało: „Poznaj siebie”, na potrzeby którego dostarczył metafizykę, metapsychologię, metachemię, ludzką typologię, fenomenologię świadomości i quasi- matematyczną skalę łączącą makrokosmos i mikrokosmos. Tę złożoną aparaturę oświetla jedna nadrzędna idea: człowiek jest wezwany do tego, by dążyć do samodoskonalenia, służąc naszemu świętemu, żyjącemu Wszechświatowi.
W latach 1915-1918, Gurdżijew hojnie obdarował swoje rosyjskie grupy zdumiewającą ilością dokładnych danych, których odnalezienie kosztowało go 20 lat poszukiwań. W tamtym okresie jego najwybitniejszym uczniem był P.D.Uspieński (1878-1947), dziennikarz, matematyk i intelektualista, już sławny dzięki swej książce Tertium Organum. Tamta epoka, z jej masową destrukcją i skrajnymi sprzecznościami, wyostrzyła w Uspieńskim trwający całe życie głód wartości i wiedzy innego rodzaju.
Pośmiertnie opublikowane Fragmenty nieznanego nauczania. W poszukiwaniu cudownego składają się w trzech czwartych ze słów Gurdżijewa, zachowanych z tamtych dni i błyskotliwie zorganizowanych. Praca ta, poparta przez samego Gurdżijewa, niewątpliwie oferuje najbardziej przystępne sprawozdanie z jego psychologicznych i kosmologicznych idei, jednocześnie przybliżajac nas tak blisko, jak jest to możliwe w przypadku książki, do specyficznych warunków panujących w grupie.
W wielkim skrócie Gurdżijew wolał Dzisiaj niż Wczoraj, nie zachęcał nas ani do analizowania jego osoby, ani do czynienia z niego bożyszcza, lecz do szukania siebie. Nieustannie wracając do jego książek nieomal słyszymy przejmujący głos autora skierowany do jego „wnuków” – dzieci New Age – rosnącej generacji, która nie mogła go spotkać, a która niesie ziarna jego idei w nieznaną przyszłość.
James Moore / red. Conradino Beb
Źródło: Gurdjieff Studies
A ja, niczym ten Zuber, również zastanawiam się gdzie umieścić Gurdżijewa w odniesieniu do chrześcijaństwa…
PolubieniePolubienie
A dlaczego mialabys do xianstwa odnosic system, z ktorym nic go nie wiaze?
PolubieniePolubienie
Bo dopiero dziś dowiedziałam się o tym gościu; nie wiedziałam, że xianstwo to fachowa nazwa nurtu, którego był on założycielem, a jak przeczytałam artykuł to nic jednoznacznie nie wskazywało, żeby stał w jakiejś opozycji do chrześcijaństwa. Wiadomo, domyśliłam się, że jego nauki nie mają korzeni w tej religii, ale najzwyczajniej w świecie zastanawiałam się, czy np. zgadzał się z wybranymi jej tezami, czy była mu obojętna, czy może był do niej nastawiony antagonistycznie…
PolubieniePolubienie
Xianstwo = chrześcijaństwo..
Nie wiem jaki miał stosunek, nie jestem ekspertem od Gurdzijewa. Pogrzeb w sieci.
PolubieniePolubienie
Generalnie uważał, że ludzie z nauczania każdej mądrej istoty robią bełkot, który im szkodzi. I tak samo chrześcijaństwo. Przede wszystkim nie zgadzał się z podziałem na dobro i zło, wizję życia gdzieś poza – czyli kluczowych zasad tej religii. Zależność między nimi pewnie podobna jak w jodze. Chrześcijaństwu przeszkadza wszystko co jest spoza niego, natomiast Gurdzijew doceniał nauki samego Jezusa (z zastrzeżeniem, ze te jego, a nie to, co ludzie z tego zrozumieli).
PolubieniePolubienie
՛՛W tureckim Aleksandropolu՛՛-nie ma takiego pojecia. Rosyjska forteca, wokol ktorego powstalo miasto Aleksandrapol, zostala zalozona w 1837 roku. Przed tym istniala starozytna miejscowosc Kumajri/Gjumri. Nazwa Aleksandrapol pochodzi od imienia sw. Aleksandry z Rzymu (takze Cesarzowej). W tym samym roku miasto odwiedził car Mikołaj I i przemianowal Gjumri na Aleksandropol (jego żona, neimka, cesarzowa Aleksandra Fiodorowna tez nosila imie tej swietej). Obecnie Aleksandrapol znowu nazywa sie Gjumri (na zachodzie wspolczesnej Armenii).
PolubieniePolubienie