Strach zaprowadzi cię w dziwne miejsca, czyli włoskie kino giallo!

Powieść giallo z charakterystyczną żółtą okładką

Jeden z najbardziej spektakularnych gatunków filmowych wszechczasów, który wpłynął na twórczość wielu współczesnych reżyserów i utorował drogę do sławy amerykańskim slasherom, był włoskim wynalazkiem i do historii kina przeszedł jako giallo all’italiana lub po prosto giallo.

Pomimo tego, że styl umarł śmiercią naturalną na początku lat ’80, od kilku lat odnotować można duży wzrost zainteresowania tą specyficzną „szkołą” włoskiej makabry.  Nie bez powodu, gdyż giallo ma takie samo znaczenie dla kina gatunkowego, co renesans dla historii sztuki europejskiej.

 Narodziny giallo

Nazwa giallo pochodzi od żółtej okładki, którą opatrzone były seryjne, pulpowe powieści we Włoszech, począwszy od 1929, kiedy wydawnictwo Mondadori (obecnie należące do konglomeratu medialnego Silvia Berlusconiego) wypuszczać zaczęło pierwsze z nich.

Gialli były w znacznej większości kryminałami, thrillerami i opowieściami z dreszczykiem, które tanio karmiły wyobraźnię narodu i które z początkiem lat ’60 znalazły drogę na srebrny ekran. Jednak to nie Fellini, Visconti czy Antonioni mieli się zabrać za ekranizację tych cudów literatury – pierwszym z odważnych został początkujący reżyser Mario Bava.

Zaledwie kilka lat wcześniej nakręcił on swój pierwszy film długometrażowy Maska szatana (1960), który jako Black  Sunday znalazł swoją drogę do drive-inów w USA dzięki dystrybucyjnemu potencjałowi legendarnych operatorów kina klasy B – firmie American International Pictures.

Film okazał się wielkim hitem na rynku amerykańskim, głównie z powodu scen fizycznej przemocy, których akcentowanie do tego stopnia wciąż było w tym czasie marzeniem twórców amerykańskich… kino europejskie było bardziej rewolucyjne w posługiwaniu się nowymi środkami wyrazu i znacznie bardziej dosadne!

Mario Bava swoje ostrogi zgarnął pracując na planie produkcji typu „miecz i sandały”, ale najbardziej inspirowały go wątki fantasy i gotyckie horrory – literatura eksploatująca strach.

Jak mówi w jednym z wywiadów: Najbardziej interesują mnie filmy, skupiające się na jednej osobie. Gdybym mógł, opowiadałbym tylko takie historie. Co mnie interesuje, to strach doświadczany przez osobę osamotnioną w swoim pokoju. To właśnie tam człowiek zaczyna się miotać i zdajemy sobie sprawę, że jedynymi prawdziwymi potworami są te wewnątrz nas.

Filmem, który mocno wpłynął we wczesnym okresie na wyobraźnię twórcy, była klasyczna Psychoza (1960) Alfreda Hitchcocka – esencja strachu bez twarzy.

Zwracając się w nowym kierunku, Bava realizuje w 1963 swój pierwszy, czarno-biały film giallo, Dziewczyna, która wiedziała za dużo (który sam w sobie jest aluzją do filmu Hitchcocka – Człowiek, który wiedział za dużo). Skupia się on na losach młodej Amerykanki, której pasją jest czytanie w nadmiarze gialli.

Mario Bava

Właśnie jest ona w podróży do Rzymu, żeby odwiedzić swoją chorą ciotkę, która jednak umiera krótko po jej przylocie. Próbując dostać się do szpitala zostaje uderzona w głowę i obrabowana, a gdy budzi się jest świadkiem tajemniczego morderstwa. Od bycia świadkiem zbrodni, staje się detektywem-amatorem, a w końcu następną ofiarą Alfabetycznego Mordercy!

Mimo że było to niezaprzeczalnie pierwsze giallo w historii, dopiero następne dzieło Bavy, Sześć kobiet dla zabójcy (1964) stało się brawurowym pokazem możliwości stylu i wyznaczyło kierunek dla wielu następnych produkcji. Jedną z najbardziej oczywistych inspiracji jest nakręcona dziesięć lat później przez Daria Argenta Suspiria (1977), która nosi w zasadzie wszystkie ślady oryginału.

W swoim znakomitym dziele Bava otwiera nam wrota włoskiego salonu mody, który staje się scenerią zbrodni popełnianych na jego pięknych modelkach. Gdy znaleziony zostaje kompromitujący dla pracowników pamiętnik pierwszej ofiary, zabójca próbuje go przechwycić zabijając wszystkie kobiety, które miały z nim kontakt.

Nasycona erotyzmem, pełna napięcia akcja, z towarzyszącą jej przepiękną, kolorową scenografią, prowadzi do tragicznego finału, w którym wszystkie karty zostają wyłożone na stół, a zabójca schwytany we własną sieć. W filmie tym Bava daje się poznać jako prawdziwy mistrz intrygi i budowania atmosfery – smaku dodaje zaś jego osobiste zamiłowanie do malarstwa i fascynacja artystycznie niemal filmowaną przemocą.

Pomimo tego, że niektóre z późniejszych klasyków giallo będą akcentowały skomplikowaną intrygę i konstruowały akcję w oparciu o ciekawość widza, większość z nich pójdzie w stronę „wizualnego drapieżnictwa”, odwołując się przy tym do wątków pogańskich, satanistycznych czy też sado-masochistycznych, które budują specyficzną, gęstą od wrażeń siatkę wrażeń, silnie integrującą odbiorcę.

Scena z filmu Jedna na drugiej (1969)

Giallo czyli seks, zbrodnia i okultyzm

Jak mówi w jednym z wywiadów Dario Argento: Moje filmy nie są jedynie horrorami, jest w nich także pełno miłości, pasji i ironii. Szczególnie tego ostatniego elementu bardzo brakuje w horrorach. Jak trzeba podkreślić, giallo bardzo często akcentuje właśnie te elementy, dla których makabryczne sceny zabójstw stają się jedynie tłem.

Jeśli spojrzeć na największe dzieła gatunku, twórcy tacy jak Lucio Fulci, Dario Argento, Sergio Martino czy Umberto Lenzi skupiają się w nich na mrocznych pokładach podświadomości i ich wpływie na wybory życiowe swoich bohaterów, którzy wplątani przypadkowo w sieć tajemniczych działań i wydarzeń, nagle zostają skonfrontowani z ciemną stroną i wychodzą cało dzięki szczęściu lub też giną tragicznie.

Twórcy giallo często wplatają w akcję akcenty humorystyczne, które czasem graniczą z parodią – mistrzem tego typu zabiegów jest Lucio Fulci. Główną warstwę stylistyczną stanowi jednak perwersyjna makabra, połączona z emocjonalną psychozą, nie zawsze będąca jednak efektem wiszącej nad wszystkim aury zabójcy.

Można z dużą precyzją powiedzieć, że giallo robi przede wszystkim użytek z wątków quasi inicjacyjnych, które oscylują wokół sił paranormalnych, seksu i zbrodni. Specyficzny dla każdego twórcy krąg zainteresowań bądź popycha go w stronę okultystycznego horroru, psychologicznego thrillera, bądź erotycznego kryminału (bardzo często eksploatującego rozpad małżeństwa lub romansu), które mogą być uznawane za trzy główne „gałęzie giallo”.

Jeden z największych skarbów gatunku spełnia się idealnie w tej ostatniej formie – jest nim bardzo rzadki obraz Jedna na drugiej (One On Top Of The Other aka. Una sull’altra aka. Perversion Story, 1969). Inspirowany Zawrotem Głowy (1958) Hitchcocka, wyreżyserowany przez maestra Lucia Fulciego w Stanach Zjednoczonych, jest jednym z tych obrazów o powikłanej historii, które na ekrany kin trafiły w trzech wersjach – francuskiej, włoskiej i amerykańskiej (każda pocięta inaczej).

Lucio Fulci w filmie Kot w mózgu

Mimo że różnice pomiędzy nimi są kilkuminutowe, akcentują one różne wątki intrygi i uwypuklają lub pomijają sceny erotyczne. Scenariusz filmu jest jednym z najbardziej zakręconych w historii kina, a jego esencją jest małżeństwo pewnego przystojnego doktora i bogatej kobiety z San Francisco, które przeżywa głęboki kryzys, co prowadzi do planów pozbycia się jednej strony przez drugą w nie wzbudzający podejrzeń sposób.

Gdy żona umiera na skutek ataku astmy, któremu pomaga sąm mąż podmieniając fiolkę leku, podawanego przez pielęgniarkę, jej polisa ubezpieczeniowa czyni go natychmiast bogatym. Nie chcąc dawać nikomu motywu do oskarżeń, udaje on jednak, że nie miał o niej wcześniej pojęcia w tym samym czasie rzucając się w objęcia nocnego życia.

Za namową swojej przyjaciółki, fotografki, odwiedza klub ze striptizem, gdzie zafascynowany z miejsca zostaje przez erotyczny czar pięknej blondynki. Wkrótce rozpocznie z nią gorący romans, który poprowadzi go w sidła zmarłej żony… która tak naprawdę wciąż ma się dobrze i sama pragnie pozbyć się swojego męża, żeby ożenić się z jego bratem.

Jako, że film odsłania wszystkie sznurki dramatu dopiero w finale, czyni go to bardzo efektowną gonitwą wyobraźni! Przepiękny obraz Fulciego pełen jest charakterytycznych dla Nowej Fali ujęć kamery, namiętnego seksu (w wersji włoskiej i francuskiej) i wzbogacony zapierającą dech w piersiach jazzową ścieżką dźwiękową Riza Ortolaniego.

Wprawdzie to wciąż film klasy B, który ogląda się jednak niczym ówczesne dzieła Godarda lub Antonioniego i jedynie surowo zaserwowana końcówka kładzie na nim cień. Pomimo tego, że można z łatwością zgubić się w całej historii, ciężko nie dać się pochłonąć pełnym pasji impresjom wizualnym reżysera.

Do tej samej kategorii, co dzieło Fulciego, można zaliczyć takie filmy, jak: Śmierć zniosła jajo (1968), Femina Ridens (1969),  Twój nałóg jest zamkniętym pokojem i tylko ja mam klucz (1972) czy Il dolce corpo di Deborah (1970). Wszystkie z nich reprezentują skrzyżowanie erotycznego dramatu z kryminałem opartym na konstrukcji „kto jest zabójcą?”

Scena z Twój nałóg jest zamkniętym pokojem i tylko ja mam klucz (1972)

O ile na Lucio Fulciego można patrzeć jako satanistyczno-erotycznego przedstawiciela giallo, inny klasyk stylu – Dario Argento, byłby mesjaszem orientacji pogańsko-okultystycznej, która swój głęboki wyraz znajduje w takich filmach, jak: Suspiria (1977) czy Głęboka czerwień (1975).

O ile zazwyczaj to Suspirię chwali się najbardziej za wysokich lotów filmowy impresjonizm, ciężko pozbyć się wrażenia, że intryga jest tu mocno naciągana, obraz mało przerażający, a styl kręcenia stanowi niemal kopię wyżej wymienionego dzieła Bavy. Interesujące są w nim głównie pogańskie odniesienia do włoskich wierzeń w czarownice i śliczna scenografia.

Głęboka czerwień  jest zupełnie innym filmem, który kluczowy użytek także robi z wątków okultystycznych i psychoanalitycznych posiadając jednak specyficzny ładunek emocjonalny i prosty, choć bardzo dobrze wyreżyserowany scenariusz, pozbawiony późniejszego przerostu formy nad treścią. Z tego powodu, to właśnie Głęboką czerwień uznałbym za ważniejszy dla historii giallo, choć wciąż znacznie mniej przerażający i krwawy niż większość obrazów Fulciego.

Film zaczyna się od konferencji psychoanalitycznej w Rzymie, która wprowadza do akcji jasnowidzącą Niemkę, demonstrującą swoją moc czytania w ludzkich myślach. Skanując salę niechcący napotyka ona w tłumie perwersyjny mózg mordercy, by następnie sama stać się jego następną ofiarą.

Przypadkowym świadkiem nocnego zabójstwa staje się przechodzący przez plac obok jej domu nauczyciel muzyki, Marc Daly, który wkrótce wiedziony wewnętrznym głosem, sam rozpoczyna prywatne śledztwo, doprowadzające go na ślad wcześniejszych zbrodni i w końcu odkrywające tajemniczą osobowość psychopaty, który zabija powodowany psychicznym rozłamem z dzieciństwa.

Niesamowity film Argenta wspomagany jest przez psychedeliczne fusion kultowego, włoskiego zespołu Goblin i doskonałą grę Davida Hemmingsa w roli nauczyciela stanowiąc idealny przykład giallo jako okultystycznego horroru.

Innymi filmami, które idealnie wpasowują się w ten schemat są takie dzieła, jak: Baba Jaga (1973), Antychryst (1976), Nie torturuj kaczuszki (1972) czy Czarny kot (1981). Wszystkie z nich, to doskonałe przykłady eksploatacji wątków paranormalnych czy wierzeń pogańskich, które znajdują drogę w efektownym wyładowaniu formy.

Obok tych najmroczniejszych przedstawicieli gatunku postawić można giallo, skupiające się na zabójcy powodowanym szaleństwem lub chęcią ukrycia niewygodnych faktów. Są to w większości thrillery, które im bliżej lat ’60, tym częściej eksploatują zdobycze i styl kultury psychedelicznej eksponując charakterystyczną modę czy dizajn wnętrz.

Wśród nich znajdziemy takie lepiej lub gorzej nakręcone filmy, jak: Jaszczurka w kobiecej skórze (1971), L’uccello dalle piume di cristallo (1971), Il coltello di ghiaccio (1970), Czarny odwłok tarantuli (1971), La casa dalle finestre che ridono (1976) czy też filmy Maria Bavy, wśród których za najważniejszy można uznać legendarny proto slasher Krwawa zatoka aka. Reazione a catena aka. Bay Of Blood (1971).

Z tym ostatnim związana jest przy tym ciekawa legenda z Federico Fellinim w roli głównej, który miał w 1972 otrzymać scenariusz od przyjaciela kreślący obraz kilkunastu zabójstw, ale zupełnie pozbawiony łączącej je nitki… ta miała zostać zapewniona właśnie przez niego.

Scena z filmu Głęboka czerwień (1975)

Drogi giallo

Oprócz wspomnianych „gałęzi giallo”, istnieje jeszcze cała masa filmów, których nie da się tak łatwo zaklasyfikować – trzeba zdać sobie sprawę, że w przybliżeniu, w okresie 1963-1982, gialli nakręcono przynajmniej 300.

Niektóre z nich są w obecnie dostępne jedynie w formie bootlegów lub też absolutnie nie do znalezienia, gdyż pierwszy dystrybutor wyrzucił szpulę z filmem do śmietnika, gdy ten na siebie nie zarobił.

Ponadto, często zdarza się, że jeśli rzadka perła w końcu wypływa – zostaje wydana na DVD tylko w jednym kraju np. w Japonii i do tego w bardzo małym nakladzie, co w szybkim czasie podnosi cenę wydania. W Polsce dochodzi do tego zupełny brak wydań giallo na DVD, spowodowany prawdopodobnie niskim potencjałem rynku  – fani gatunku muszą więc filmy kupować za granicą.

Ewenementem gialli jest fakt, iż w większości nie posiadają one oryginalnej wersji językowej. W przypadku często realizowanych produkcji międzynarodowych, aktorzy wypowiadali kwestie w swoim własnym języku, zaś cały film był później dubingowany na potrzeby rynków lokalnych.

Elastyczność gatunku prowadzi do następnego punktu – wielości tytułów dochodzącej nawet do pięciu na samym tylko rynku amerykańskim, związana z zabiegami marketingowymi kolejnych dystrybutorów.

W wypadku promowania obrazu jednocześnie w Europie i USA dochodził jeszcze problem zróżnicowanego liberalizmu cenzorów, co w efekcie przekładało się na zupełnie inne wersje filmu. Warto przy tym wspomnieć, że jeśli ktoś chce dorabiać giallo znaczenie intelektualne, będą to strzały kulą w płot, gdyż wartość gatunku leży raczej w głębokim poczuciu estetyki, efektywnej zabawie „mroczną stroną” i charakterystycznym, włoskim poczuciu humoru.

Pomimo okupowania niszy, giallo ma kluczowe znaczenie dla wyodrębnienia się podgatunku współczesnego horroru – slashera (Piątek 13, Teksaska masakra piłą mechaniczną, Halloween), a później jako inspiracja dla popularnych w latach ’90 thrillerów z psychopatą w tle takich jak: Milczenie owiec czy Siedem.

Plakat do Halloween Johna Carpentera

Wpływ włoskiej szkoły makabry sięga jednak znacznie dalej inspirując takich popularnych twórców jak Tim Burton, którego osobistym mistrzem jest Dario Argento, co bardzo widoczne jest w takich produkcjach jak Edward NożycorękiSweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street czy Nightmare Before Christmas.

Są to filmy poruszające podobne do klasycznego giallo wątki i w bardzo zbliżony sposób siejące grozę. Następnym arystą jest Takashi Miike, na którego filmy można patrzeć jako na szczególny rodzaj fuzji twórczości Akiry Kurosawy i horroru Lucia Fulciego.

A w końcu przychodzi nam na myśl sam Quentin Tarantino, który otwarcie przyznaje się do lubienia giallo, chociaż jego mózg jest też zastawiony przez tysiące innych gatunków tj. film drogi czy spaghetti western.

Niemniej da się to odczuć wyraźnie w takich obrazach, jak Reservoir Dogs czy Kill Bill. Ponadto, filmem który obsesyjnie analizowany był w ostatnim czasie jako późne dziecko giallo, jest Czarny łabędź z Natalie Portman w roli głównej.

Giallo swój szczyt popularności osiąga w połowie lat ’70, a potem zostaje powoli wyparte przez nowe formy kina gatunkowego. Ostatnie spektakularne fajerwerki Włochów to początek lat ’80, kiedy na rynek swoje pomysły rzucają Fulci i Argento – później mamy do czynienia jedynie ze sporadycznymi przypadkami realizacji stylu, które są jednak coraz bardziej wtórne.

Wielu z twórców giallo odnajdzie się jednak doskonale w nowych realiach, Lucio Fulci stanie się królem gore i niekwestionowanym mistrzem kinowej psychozy, Argento podąży drogą artystycznego horroru sięgając do klasyków takich jak Upiór w operze, a Bava zacznie reżyserować podziemne filmy gangsterskie w stylu Rabid Dogs.

Najbardziej skrajnie pojedzie jednak Umberto Lenzi, który wskoczy do wagonu filmów o kanibalach, zapoczątkowanych przez Ruggero Deodato, będących przykładem skrajnego kina eksploatacji z zabijaniem żywych zwierząt na ekranie włącznie. Nakręci on takie kontrowersyjne obrazy jak Eaten Alive (1980) i Cannibal Ferox (1981).

 Conradino Beb

 

Źródło: Film.WP.pl, 04.04.2012 (jako Konrad Szlendak)

3 komentarze

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.